Link :: 01.11.2005 :: 11:52
Przez ostatnie dwa dni zawaliłam. U babki jadłam po ok. 1500 kalori dziennie. Znowu włączyła się jakaś blokadai nie mogłam zwymiotować. Za to dzisiaj zjadłam tylko kawałeczek sernika. Obiad wywalę do śmieci. Jak zwykle.

Komentuj(6)
Link :: 01.11.2005 :: 15:02
Kiedy płaczę ty śmiejesz się, kiedy cię potrzebuję ty masz mnie gdzieś...

Komentuj(1)
Link :: 02.11.2005 :: 17:38
Dzisiejsze menu:
śniadanie: obowiązkowa kawka
obiad: spagetti (nie mogłam się powstrzymać)
deser: kawałek placka, pół pomarańczy
weź bo schudniesz kretynko =/
nie będę już rzygać bo mi od tego wychodzą syfy na ryju a fe

Gdzie teraz jesteś...? Z nią...?
Komentuj(2)
Link :: 03.11.2005 :: 17:09
ona: a to prawda że on ma dziewczynę?
ja: ... (chwila na podniesienie tętna do 250 uderzeń na minutę)
ja: chuj mnie to obchodzi!
Kto mnie nauczył tak ślicznie kłamać?

Komentuj(0)
Link :: 06.11.2005 :: 12:17
Znowu zaczęłam się objadać. Wczoraj zjadłam... pomyślmy:
- 2 buły z żółtym serem
- ze 2 kromki chleba sojowego z masłem i dżemem
- trochę ryby po grecku (nie zjadłam dużo bo była niedobra)
- kilka cukierków
- piwo
Policzmy... razem jakieś 1500 kalorii KURWA!
Oprócz tego codziennie wypalam pół paczki szlugów.
Masakra.

A gdy mnie ciemne pochłoną doły kochać cię będą moje popioły...
Komentuj(1)
Link :: 06.11.2005 :: 14:49
Skręca mnie głód nikotynowy. Dopiero za jakieś 2-3 godziny pójdzie się zapalić. Na razie jeden głód zagłuszam zaspokajaniem drugiego.
Zeżarłam jabłucho i dwie kromy chleba z MASŁEM (grzech śmiertelny). Jakieś 350 kalorii. Na szczęście udało mi się wywalić obiad do śmieci. Kotlet mielony... brrr.
Przyrzekam uroczyście: OGRANICZAM PALENIE I ŻARCIE!
Ile ja sobie już naobiecywałam... Choćby to żeby nie ciąć sobie łap, nie myśleć o tobie...

Komentuj(0)
Link :: 07.11.2005 :: 18:50
Właśnie wróciłam z chlania, jestem zapierdolona, cały czas powtarzam Twoje imię...
Myślisz jeszcze o mnie...?
 Komentuj(0)
|